poniedziałek, 15 lipca 2013

Bitwa pod Grunwaldem


15 lipca 1410 r. to bez wątpienia jedna z najbardziej znanych dat polskiej historii. Na Polach Grunwaldu połączone siły Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego starły się z elitą wojsk Zakonu Krzyżackego wspartą przez ciężkozbrojne rycerstwo z całej Europy Zachodniej. Miażdżące zwycięstwo wojsk polsko-litewskich złamało potęgę Zakonu i przeszło do historii jako jedno z najwspanialszych zwycięstw oręża polskiego.


Armia Zakonu

Struktura armii

Struktura armii Zakonu była ściśle związana ze strukturą państwa. Podstawową jednostką administracyjną była komturia zarządzana przez komtura. W każdej komturii znajdował się zamek będący siedzibą co najmniej 12 braci-rycerzy i 6 księży-kapelanów, ale w praktyce występowały znaczne odstępstwa od tych wartości. Bracia-rycerze stanowili kadrę dowódczą chorągwi, czyli oddziału rekrutującego się z danej komturii. Szeregi chorągwi wypełniali świecy poddani siedzący na ziemiach Zakonu na prawie rycerskim. Oprócz chorągwi komturialnych swoje własne oddziały wystawiali pruscy biskupi (chełmiński, pomezański, sambijski i warmiński) oraz największe miasta (Toruń, Gdańsk, Elbląg i Królewiec).
Dowódca chorągwi i jego giermek

Szczególnym rodzajem wojsk byli tzw. Goście Zakonu. Byli to ochotnicy przybywający do Prus na własny koszt by walczyć z niewiernymi. Największe nasilenie tego ruchu miało miejsce w latach 1320−1395. Większość Gości pochodziła z państw niemieckich i Czech, ale Francuzi, Burgundczycy, Anglicy, Szkoci, Skandynawowie, Włosi czy Węgrzy nie należeli do rzadkości. Liczba Gości służących Zakonowi sięgała nawet tysiąca świetnie wyszkolonych i wyposażonych rycerzy. W czasach Wielkiej Wojny liczba ta była jednak znacznie mniejsza, głównie za sprawą rosnącej w siłę Turcji, która odciągała wielu potencjalnych ochotników z Prus. Do czasu zawarcia Unii, szeregi Zakonu zasilali także goście z Polski, co w 1410 r. nie miało oczywiście miejsca.

Ostatnim typem wojsk były oddziały zaciężne werbowane za granicą jak i w samym państwie zakonnym.

Armia krzyżacka była niejednorodna pod względem narodowościowym. Wielonarodowość Gości czy też obcych oddziałów najemnych jest oczywista, ale sam trzon armii służący w chorągwiach komturialnych, biskupich i miejskich także był wielonarodowy. Tylko 70% rycerzy miało pochodzenie niemieckie, resztę stanowili Prusowie i Polacy zamieszkujący na obszarze państwa zakonnego. Szczególną pozycję zajmowali polscy rycerze, którzy posiadali dobra po obu stronach granicy i winni byli służbę obu zwaśnionym stronom. W takich przypadkach nigdy do końca nie było wiadomo, komu służono naprawdę, a komu tylko dla pozoru.
Ciężkozbrojne rycerstwo − trzon średniowiecznej armii
Brat-rycerz

Podstawową formacją niemal wszystkich późnośredniowiecznych armii były chorągwie ciężkozbrojnej jazdy rycerskiej. Podstawową i najmniejszą jednostką organizacyjną chorągwi była kopia złożona z jednego ciężko opancerzonego kopijnika i kilku lżej zbrojnych strzelców, zwykle kuszników. Dawniej przyjmowano, że kopia zawsze liczyła trzech rycerzy (kopijnik i dwóch strzelców), ale na pewno nie jest to prawdą. Wiemy np., że w przypadku elity wojsk Zakonu jaką stanowili bracia-rycerze, kopia składała się aż z dziewięciu żołnierzy (kopijnik i ośmiu strzelców). Z drugiej strony w przypadku rycerzy świeckich tylko najbogatsi z nich mieli obowiązek wyruszać na wojnę w trzyosobowym składzie. Zatem można stwierdzić, że nie było ustalonego stosunku liczby kopijników do strzelców, ale z całą pewnością można uznać, że przewaga była po stronie lżej zbrojnych strzelców.

W powszechnej opinii rozpowszechniony jest obraz krzyżackiego rycerza szczelnie zakutego w stalową zbroję płytową, odzianego w biały płaszcz z czarnym krzyżem, dosiadającego potężnego rumaka także chronionego pancerzem. Z całą pewnością można powiedzieć, że tak wyglądali tylko bracia-rycerze, bo tylko oni mieli prawo do noszenia wspomnianych płaszczy, reszta rycerzy była ubrana po świecku. Ponad to zbroja płytowa była bardzo droga i mogli na nią pozwolić sobie tylko nieliczni. Pozostali musieli zadowolić się zwykłą kolczugą, ewentualnie wzmocnioną w niektórych miejscach elementami blachy. Do tego należy dodać fakt, że większość składu każdej chorągwi stanowili lżej opancerzeni strzelcy. Trzeba jednak pamiętać, że różnica między zbroją kopijnika i strzelca mogła być niewielka tzn. słabiej uzbrojeni kopijnicy nie różnili się wiele od lepiej wyposażonych strzelców.

Hełm typu kapalin

Uzbrojenie ochronne rycerzy uzupełniały hełmy i tarcze. W powszechnym użyciu były hełmy otwarte tzw. kapaliny, które zwykle wkładano na czepce kolcze. Doskonalszych, lecz droższych przyłbic, używała jedynie kadra dowódcza i bogatsi rycerze. Tarcze krzyżackiej jazdy były typowymi dla średniowiecznej konnicy. Wyrabiano je z drewna, oblekano skórą i malowano. Górną krawędź tarczy wyposażano w otwór, który ułatwiał utrzymywanie kopii w odpowiedniej podczas ataku pozycji.

Podstawową bronią zaczepną kopijnika była długa na cztery metry, masywna kopia. Rozmiar i waga broni utrudniały swobodne nią operowanie, ale pozwalały na zadawanie potężnych ciosów, wzmocnionych impetem szarżującego bojowego wierzchowca. Miecz, symbol rycerza, w bitwie odgrywał drugorzędną rolę i był używany tylko w przypadku skruszenia kopii oraz w walce w zwarciu. Jeszcze rzadziej używano toporów, buzdyganów, nadziaków i innej broni obuchowej.

Podstawową bronią zaczepną strzelca była kusza, łuk w armii Zakonu był stosowany bardzo rzadko. Zwykle strzelcy posiadali także miecze lub tańsze kordy i tasaki, ale posługiwali się nimi tylko w ostateczności.
Znaczenie innych formacji
  Armia Zakonu

Rola krzyżackiej piechoty w Wielkiej Wojnie nie jest jasna. Wiadomo, że oddziały piesze stanowiły garnizony zamków. Wiadomo, że we wcześniejszych latach trzon armii inwazyjnej na wyspie Gotlandii stanowili piechurzy. Żadne z wiarygodnych źródeł nie mówi jednak nic o udziale piechoty w bitwie grunwaldzkiej.

Wiadomo natomiast o użyciu, po raz pierwszy w tej części Europy, artylerii polowej, ale nie wyrządziła ona sprzymierzonej armii najmniejszych szkód.

Armia Unii Jagiellońskiej

Struktura wojsk Królestwa Polskiego

Armia Królestwa Polskiego została zmobilizowana za zasadzie wyprawy powszechnej ustalonej jeszcze za czasów króla Kazimierza Wielkiego. Oznaczało to, że musiał w niej wziąć udział każdy właściciel dóbr dzierżawionych na prawie rycerskim czyli nie tylko właściwi rycerze, ale wszyscy właściciele ziemscy. Uczestnik wyprawy powszechnej stawał na wezwanie króla na czele wyekwipowanej przez siebie kopii „według najlepszych możliwości”, czyli wymiar służby zależał od zamożności oraz dobrej woli rycerza. Należy jednak pamiętać, że w tamtych czasach była to sprawa honoru rodowego, który często nie pozwalał rycerzowi wyekwipowania mniejszego oddziału, niż wynikało to z jego obowiązku. Poza tym udział w ewentualnych łupach wojennych, który niejednokrotnie przewyższał nakłady poniesione na wyprawę, zależał w dużej mierze od ilości wystawionych żołnierzy.
  Armia Królestwa Polskiego

Wojska koronne w większości składały się z rodzimych rycerzy wielkopolskich, małopolskich i mazowieckich, ale występowały w nim także inne nacje. Na pewno w wyprawie brało udział siedem chorągwi z Rusi Czerwonej, które były obsadzone w pewnym stopniu przez Rusinów. Liczącą się domieszkę w polskich szeregach stanowili także Niemcy reprezentowani przez mieszczan. Poza tym w armii królewskiej służyli jeszcze Wołosi z Rusi Czerwonej, ale stanowili oni znikomy procent wszystkich sił Królestwa.

Znaczna część chorągwi koronnych miała charakter terytorialny tzn. służyło w niej głównie rycerstwo z danego regionu. Wyjątkiem od tej zasady była chorągiew krakowska, w której oprócz krakowian służyli także znakomici rycerze z innych ziem (w tym np. Zawisza Czarny). Chorągiew ta była oznaczona numerem jeden, liczniejsza od pozostałych, a jej znak − biały ukoronowany orzeł na czerwonym polu − był jednocześnie znakiem całego Królestwa. Eksterytorialny charakter miały także dwie królewskie chorągwie: nadworna i gończa. Ważną częścią armii były oddziały wystawione przez możnowładców królestwa i największe rody rycerskie. Poza tym w skład wojsk królewskich weszły trzy chorągwie wojsk zaciężnych zwerbowane głównie w Czechach oraz na Morawach i Śląsku.
Uzbrojenie armii Królestwa Polskiego

Podobnie jak po stronie krzyżackiej, tak i po stronie polskiej w skład armii weszło tylko ciężkozbrojne rycerstwo. Także i w tym wypadku skład chorągwi był niejednorodny, w każdym oddziale byli zarówno kopijnicy jak i strzelcy. Najczęściej występowały kopie złożone z jednego kopijnika oraz zmiennej liczby strzelców, ale zdarzały się złożone tylko z kopijników lub z samych strzelców. Przyjmuje się, że stosunek kopijników do strzelców wynosił 1:3.

W powszechnej opinii panuje pogląd, zapewne rozpowszechniony przez sienkiewiczowskich „Krzyżaków” i nakręcony na podstawie powieści film, o masach chłopskich wkraczających w decydującym momencie bitwy i przesądzająceych ją na naszą korzyść. Niestety żadne wiarygodne źródła historyczne nie potwierdzają udziału piechoty w bitwie grunwaldzkiej po żadnej ze stron, a wizję tę należy traktować tylko i wyłącznie jako literacką fantazję. Oczywiście razem z armią ciągnęły tabory i służba obozowa, ale nie wzięła ona udziału w walce.
  Dobrze wyposażony rycerz Korony


W zasadzie można przyjąć, że rycerze Królestwa Polskiego mieli uzbrojenie porównywalnej jakości z uzbrojeniem krzyżackim. Tylko nieliczni z nich mogli pozwolić sobie na pełną zbroję płytową, większość korzystała z kolczug i płytowych elementów. Kopijnicy byli zwykle lepiej opancerzeni od strzelców, ale granice te często były bardzo płynne i o przynależności do jednej bądź drugiej grupy decydowała niejednokrotnie tylko broń zaczepna. Oczywiście dla kopijnika była to kopia, dla strzelca zazwyczaj kusza, rzadziej łuk. Kopijnicy i strzelcy posiadali także broń białą do walki w zwarciu w postaci mieczy lub kordów. Broń palna była stosowana niemal wyłącznie podczas oblężeń, natomiast w czasie walk w otwartym polu nie miała praktycznie żadnego znaczenia. Koń i jego oporządzenie nie odbiegało od standardów europejskich.
Armia Wielkiego Księstwa Litewskiego

O wojskach księcia Witolda wiemy stosunkowo niewiele. Armia litewska składała się wyłącznie z jazdy powołanej pod broń na zasadzie podobnej do reguł obowiązujących w państwie zakonnym. Przeważały chorągwie o charakterze terytorialnym, ale istniały także oddziały powoływane przez możnowładców i licznych kniaziów. Były to wojska niejednolite etnicznie. Obok Litwinów i Żmudzinów służyli w nich Rusowie, Polacy oraz kontyngent tatarski składający się z uchodźców politycznych ze Złotej Ordy. W sumie armia Wielkiego Księstwa Litewskiego składała się z czterdziestu chorągwi.
 Armia litewska

Ogólny stan uzbrojenia litewskich wojowników był lepszy od przedstawionego w „Krzyżakach” Sienkiewicza, ale wyraźnie ustępował jakości uzbrojenia armii polskiej i krzyżackiej. Bronią ochronną były zwykle zbroje łuskowe (rzadziej kolczugi) oraz otwarte hełmy stożkowe o wydłużonym dzwonie. Podstawową bronią zaczepną były lekkie włócznie i łuki refleksyjne oraz miecze i szable. Zróżnicowanie uzbrojenia poszczególnych wojowników (zwłaszcza broni ochronnej) było dużo większe, niż w armiach Królestwa czy Zakonu.

           Klęska Krzyżaków była całkowita. Straty wyniosły około 8000 zabitych, czyli nieco ponad połowę stanu wyjściowego armii Zakonu. Tak wysokie straty wynikają częściowo z zawziętości walk, ale główną ich przyczyną było załamanie się morale i paniczna ucieczka Krzyżaków w końcowej fazie bitwy. Straty te objęły głównie dowódcze kadry państwa zakonnego. Na 250 braci-rycerzy walczących pod Grunwaldem, śmierć poniosło 203, czyli około 80% z nich. Zapewne szczególnie wysokie straty wśród kadry dowódczej wynikają z faktu, że doskonale rozpoznawalni na polu bitwy dowódcy krzyżaccy byli atakowani ze zwiększoną zawziętością. Należy przy tym zauważyć, że większość znaczniejszych rycerzy nie będących członkami Zakonu przeżyła pogrom i dostała się do niewoli. Świadczy to chyba o próbie wytępienia elity krzyżackiej kadry dowódczej.
            Oprócz dużej liczby poległych, Zakon stracił także kilka tysięcy ludzi, którzy dostali się do polskiej lub litewskiej niewoli. Szacuje się, że razem z poległymi, szeregi armii Zakonu stopniały o 10−12 tysięcy ludzi, czyli o około 70−80% stanu wyjściowego.
Poza tym w ręce sprzymierzonych wpadły liczne chorągwie, wszystkie działa oraz bogaty obóz Krzyżaków.



żródło: http://www.historycznebitwy.info

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz